Katolickie Liceum Ogólnokształcące

im. Jana Pawła II w Żarach

Pokora i ciekawość, czyli o „wyczynach” Jakuba Żaby – ucznia IIIa KLO

Rozmawiając z Kubą, mistrzem języka polskiego w naszej szkole, zszokowały mnie jego zdolności. Odpowiedzi na moje pytania są wytworem raczej profesora polonistyki niż ucznia liceum. Poziom, jaki prezentuje ten geniusz, motywuje mnie do dalszej pracy…

Kazimierz Worsztynowicz: Dla osób w moim wieku jesteś w pewien sposób autorytetem. Pani Karpińska, często wspomina o Twoich wyczynach oraz owocnych produktach Twojej pracy. Masz jakiś przepis, którym chciałbyś się podzielić z młodszymi rówieśnikami?

Jakub Żaba: Określenie „autorytet” to na pewno przesada, aczkolwiek miło coś takiego usłyszeć. Myślę, że kluczem do skutecznej nauki jest odnalezienie własnej drogi i wypróbowanie własnych metod. Zabrzmi to zapewne rozczarowująco, ale nie mam żadnego „uniwersalnego” przepisu. Podstawą jest praca własna – choć do młodych ludzi nie trafia stwierdzenie: „uczysz się tylko dla siebie”, to w istocie tak jest. Często dostrzeganym przeze mnie błędem jest nauka materiału na pamięć, bez głębszej refleksji. Szkoła ma uczyć myślenia, a nie zdobywania ocen. Jeżeli się coś zrozumie, łatwiej to później umiejętnie wykorzystać. Tego będzie zresztą wymagać przyszły pracodawca; stopnie na świadectwie nie są wyznacznikiem wartości człowieka. Odradzam odkładanie materiału „na potem”. Jestem niemalże pewien, że owo „potem” nie nastąpi. Jeśli poświęci się czas odpowiednio wcześniej, lepiej zrozumie się dane zagadnienie i oszczędzi czas przed maturą (powtórka zajmuje mniej czasu niż zgłębianie tematu). Po tych wszystkich latach nauki wyciągnąłem jeden wniosek: sukces jest możliwy poprzez pracę własną. Chodzi o to, aby wkraczając w dorosłość rozumieć otaczający nas świat, a nie kurczowo trzymać się regułek i wyuczonych frazesów.

K. W: Chyba nikt nie zaprotestuje, że jesteś zatem osobą o zainteresowaniach humanistycznych. Nie uważasz, że ludziom o takich pasjach, będzie niewątpliwie trudniej niż „charakterom” ścisłym?

J. Ż: Współczesny świat szuka umysłów ścisłych, zatem humaniści konsekwentnie spychani są na dalszy plan. Powstał nawet stereotyp, jakoby po kierunkach humanistycznych znalezienie pracy było niemożliwe, co niestety zniechęca młodych ludzi. Rozwijająca się technologia potrzebuje informatyków, matematyków, fizyków. Czy w takim razie jest jeszcze miejsce na humanistów we współczesnym świecie? Oczywiście, że tak. Obserwuję ciekawą tendencję: człowiek w pędzącym świecie zapomniał o sobie, gonił za kolejnymi odkryciami. Teraz wielu uświadamia sobie, jak ważna jest kondycja psychiczna, zrozumienie. Otaczająca nas kultura opiera się na filarach humanistycznych: seriale, filmy, reklamy tworzą ludzie znający naturę ludzką i umiejący na nią oddziaływać. Narzędzia, jakimi dysponujemy, pozwalają jak nigdy wcześniej „przelać” koncepcje humanistów na grunt ścisły. Teorie tworzone przed wiekami znajdują potwierdzenie we współczesnych badaniach. Niestety część ludzi twierdzi, że to dziedziny wykluczające się. Moim zdaniem największym wyzwaniem współczesnego człowieka jest opanowanie obu tych sfer – życie nie jest czarno-białe, w różnych momentach wymaga od nas różnych umiejętności.

K. W: Cała szkoła słyszała już o Twoim zamiłowaniu do polonistyki. Co zatem zdecydowało, że język polski w twojej hierarchii zajmuje tak szczególne miejsce?

J. Ż: Choć mogłoby się wydawać, że kryje się za tym jakaś wielka historia, to w rzeczywistości tak nie jest. To przedmiot, który od zawsze mnie interesował i który pokochałem. Zaintrygowała mnie koncepcja literatury jako zagadki, do której trzeba znaleźć odpowiedni klucz. Dlaczego autor akurat w taki sposób kreuje daną postać, jak mentalność ludzi epoki wpływa na recepcję dzieła – to wszystko staje się niezwykle interesujące (pod warunkiem, że odrzuci się traktowanie lektur jako przykrego obowiązku). To możliwość spojrzenia na współczesność w szerokiej perspektywie i zrozumienia, dlaczego ludzkość znajduje się akurat w tym punkcie swojego rozwoju. Istnieje przekonanie, że skoro jestem Polakiem, to w pełni znam swój język, co ponownie zawęża perspektywę. W literaturze i języku kryje się wiele tajemnic, a co uważam za najpiękniejsze w dziedzinach humanistycznych, każdy odbiera je nieco inaczej. Do każdego trafia inne słowo, inny element obrazu. Sztuką może delektować się każdy człowiek, ale stopień złożoności, jaką jest w stanie dostrzec, zależy od jego dojrzałości.

K. W: Sytuacja epidemiczna coraz częściej utwierdza w przekonaniu wiele placówek oświatowych o niemożności przywrócenia edukacji w formie tradycyjnej. My, uczniowie, również odczuwamy coraz częściej dyskomfort z uwagi na e-learning. Jak sobie z tym radzisz? W jaki sposób zdobywasz wiedzę w tych okropnych czasach?

J. Ż: Rok temu nikt nie przypuszczał, że „dwutygodniowa kwarantanna” potrwa tak długo. Większość traktowała to jako drugie ferie, po których wszystko wróci do normy. Nie wróciło. Początkowo zupełnie nie umiałem przestawić się na inny tryb pracy, w końcu komputer kojarzył mi się bardziej z graniem czy oglądaniem filmów niż z nauką. Okazało się, że każdy element otoczenia potrafi dekoncentrować. Nasza szkoła bardzo sprawnie dostosowała się do nowej sytuacji i stworzyła nam najlepsze możliwe warunki do nauki, za co jestem bardzo wdzięczny.

Nauczanie zdalne wymaga od ucznia większej samodyscypliny i odpowiedzialności. W warunkach online trudno o rzetelne sprawdzenie wiedzy. Dlatego właśnie kluczowe jest wspomniane przeze mnie wcześniej zrozumienie, że uczy się wyłącznie dla samego siebie. Odkładanie w czasie pracy czy partii materiału do przyswojenia to fatalny pomysł. Braki wiedzy trudno nadrobić w późniejszym okresie ze względu na kolejne informacje, które trzeba przyswoić. Będąc w klasie maturalnej trzeba uczyć się dwutorowo – przyswajać nowy materiał oraz powtarzać ten, który poznało się w poprzednich latach. Na nadrabianie zaległości trudno znaleźć czas. Nasi nauczyciele zapewniają nam naprawdę dobre warunki do nauki, musimy jednak przy nauczaniu zdalnym wymagać więcej od samych siebie. Żałuję, że kończę szkołę wpatrując się w monitor, ale to sytuacja od nas niezależna. Życzę tylko młodszym klasom, żeby mogły jak najprędzej wrócić do nauki stacjonarnej i doświadczać prawdziwego kontaktu z rówieśnikami.

K. W: Wszyscy wiemy, że jesteś osobą, która jest bardzo aktywna w kwestii uczestnictwa w różnorakich konkursach. Jak oceniasz korzyści płynące z takich przedsięwzięć?

J. Ż: Największą korzyścią brania udziału w konkursach jest świadomość tego, jak wielu rzeczy wciąż się nie wie. To uczy pokory, ale także rozbudza ciekawość. Przygotowania do olimpiady oczywiście poszerzyły moją perspektywę i umożliwiły przyswojenie nowych informacji, jednak przede wszystkim zachęciły do dalszego zagłębiania się w arkana wiedzy. Odnoszenie sukcesów satysfakcjonuje, ale moim zdaniem ważniejsza jest sama droga do celu. Z perspektywy uczestnika Olimpiady Literatury i Języka Polskiego mogę powiedzieć, że nie wymaga ona jedynie wiedzy; trzeba umieć holistycznie spojrzeć na historię literatury i języka polskiego, rozumieć konotacje między dziełami, epokami itd. To właśnie sedno procesu nauczania: spojrzenie w szerszej perspektywie na dane zagadnienie, odpowiednia interpretacja i wykorzystanie nabytych umiejętności.

K. W: Zgaduję, że wybierasz się na filologię polską. Na jakie uczelnie zwróciłeś uwagę?

J. Ż: Rzeczywiście chcę studiować filologię polską. Myślę przede wszystkim o Uniwersytecie Wrocławskim. Nie planuję wyjeżdżać na drugi koniec Polski – jeżeli nie będę się uczyć, to nawet najlepsza uczelnia nie uczyni ze mnie geniusza. Wrocław jest położony stosunkowo blisko, to także miasto przyjazne dla studentów, więc sądzę, że szybko zaklimatyzuję się w nowych warunkach. Mam tylko nadzieję, że będę studiować stacjonarnie, a nie zdalnie…

K. W: Co chcesz robić po studiach? Jakaś konkretna profesja nasuwa Ci się na myśl?

J. Ż: Nie wybiegam aż tak w przyszłość. Marzenia o jakiejś konkretnej profesji narodzą się raczej w czasie studiów, niemniej jednak przyjmuję jedno założenie – pracować w zawodzie, który kocham. Pieniądze są oczywiście ważne, ale wolę się spełniać i mieć satysfakcję ze swojej pracy. Czy to dobre podejście, dowiem się w przyszłości.

K. W: Dziękuję za rozmowę, mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze w cztery oczy, przed Twoim wyjazdem.

J. Ż: Dziękuję bardzo, pozdrawiam.

Related Posts

Pomoc dla Ukrainy
Zapraszamy na koncert
Boże Narodzenie
Visit Us On Facebook